Odczuwam pewną słabość do twórczości Ejmuntasa Nekrošiusa: mam poczucie, że przyczyniłam się do spopularyzowania jego teatru w Polsce. Od początku lat 90. jego spektakle regularnie gościły na założonym przeze mnie festiwalu Kontakt w Toruniu: poczynając od "Kwadratu" poprzez genialne realizacje Puszkina ("Małe tragedie"), Czechowa ("Trzy siostry") i Szekspira ("Makbet", "Hamlet", "Otello"). Dziś zna go cały świat - pisze dyrektor Krystyna Meissner w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Na festiwalu Dialog. Wrocław Nekrošius gościć będzie po raz pierwszy z przedstawieniem, które otwiera nowy etap w jego twórczości: jest to pierwsze spotkanie tego artysty z prozą Dostojewskiego. (...) Nekrošius jest mistrzem metafory. Buduje obrazy, które na długo pozostają w pamięci widza. Jak na przykład w "Makbecie", gdzie tytułowy bohater zwraca się do Boga, mówi z głową uniesioną w kierunku nieba, a w odpowiedzi z góry pada grad kamieni. Jak w "Hamlecie", gdzie Duch Ojca przynosi Hamletowi nóż zatopiony w bryle lodu... W "Idiocie" jest taka scena, kiedy w przestrzeni gry pojawia się duże owalne lustro. Jedna z postaci w krańcowym napięciu, w oczekiwaniu na tragiczne rozwiązanie, chwyta to lustro i rozpoczyna z nim bieg przez scenę. Lustro odbija wszystkie reflektory, tworzy się jakiś niesamowity chaos świetlny - metafora rozpaczy, zagubienia i przeczucia końca. Aktorzy grają tu całym sobą, żaden obraz nie jest prostą ilustracją fabuły. Wid