- Skok ze spadochronem, paralotnia, rafting, skoki z piętnastu metrów ze skał to dla mnie sposób na emocjonalne oczyszczenie, dostarczenie sobie energii, której potrzebuję, by normalnie funkcjonować - mówi aktorka EMILIA KOMARNICKA.
Przed chwilą miałaś próbę w teatrze. Jaki spektakl przygotowujecie? - "Niech no tylko zakwitną jabłonie" Agnieszki Osieckiej, w reżyserii Wojtka Kościelniaka. To spektakl muzyczny, który po pięćdziesięciu latach wraca na afisz warszawskiego Teatru Ateneum. Poprzednia inscenizacja cieszyła się ogromną popularnością, była wystawiana ponad czterysta razy. Nic dziwnego, bo to świetny tekst. Poprzeczka jest zawieszona wysoko. Premiera dwudziestego dziewiątego marca. Zapraszam. O czym jest ten spektakl? Kogo grasz? - Sztuka Osieckiej opowiada o ludziach, którzy mieszkali w Warszawie przed II wojną światową i po niej, do lat pięćdziesiątych. Pokażemy, jaki wpływ na nich, na miłość, radość czy smutek miały czasy, w których przyszło im żyć. Gram Bubę, kobietę, jak napisała Osiecka, luksusową. To przedwojenna dama, która musi odnaleźć się w nowych warunkach. Naprawdę ciekawe i niezwykłe wyzwanie. Pewnie masz mnóstwo pracy. Chyba nie