Trzy pytania do WARCISŁAWA KUNCA dyrektora szczecińskiej Opery na Zamku
"- Postanowił pan odejść z Opery na Zamku? Nie chce pan być tylko dyrektorem artystycznym? - Nie chcę. Nasze poglądy - moje jako dyrektora opery i urzędu marszałkowskiego, który sprawuje nad nią kontrolę - są odmienne. Doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie dalej tak egzystować. Szkoda zdrowia i życia. Nie chcę być kozłem ofiarnym. Chciałbym tylko skończyć te projekty, które zacząłem. Nie chcę mieć wpływu na coś, o czym do końca nie mogę decydować. - Miał pan sukcesy? - Widz może zupełnie gdzie indziej niż dyrektor je dostrzegać. Najważniejszą sprawą jest to, że cały czas istniejemy na mapie kulturowej teatrów operowych w Polsce. Może nie w takiej mierze, jak byśmy chcieli, ale przy takich środkach, jakie są... To, że opera trwa i działa w takim zakresie, uważam za największy swój sukces. Mimo różnych przeciwności ten statek nie utonął i nie tonie. Z ważnych momentów wymienię choćby premierę Balu maskowego,