EN

22.09.1956 Wersja do druku

Ich pięć i on jeden

I kto może powiedzieć, że nic się w naszym życiu nie zmieniło. Po­patrzmy na świeżo rozpoczęty sezon teatralny: tu bulwarowa komedia francuska, tam lekka komedia włos­ka, ówdzie sztuka amerykańska, a teraz Artur M. Swinarski po raz pierwszy na scenie warszawskiej. I to w komedii równie lekkiej co pustej, która z pewnością nie zaprzą­tnie widza żadną myślą. Za to można się nią dosyć zabawić, a poza tym zobaczyć wysoko obnażone uda ko­biece, półnagich mężczyzn a nawet chłopca przebranego za dziewczynę. Słowem - dla każdego coś miłego. Do tego zaś wiele swawolnych i frywolnych sytuacji. Tak dawno tego wszystkiego nie oglądaliśmy na scenie, że to może stać się atrakcją. Na pewno nią będzie. Dwieście przedstawień zapewnionych. Trzeba więc przyznać, że staramy się jakoś zaspokoić potrzeby społe­czeństwa. Jeżeli domaga się ono "pa­nem et circenses" to tych "circenses" jest istotnie coraz więcej - przynajmniej w teatrach. "Ac

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ich pięć i on jeden

Źródło:

Materiał nadesłany

?

Autor:

August Grodzicki

Data:

22.09.1956

Realizacje repertuarowe