"Ostatnie tango w Paryżu" w reż. Jacka Bały w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Katarzyna Głowacka w Portalu Katowickim.
On i ona przechadzają się przez paryski most. Ona młoda, on dojrzały. Nic o sobie nie wiedzą, dzielą ich różne doświadczenia życiowe, a jednak jakaś siła przyciąga ich do siebie. Ich drogi splatają się ze sobą w pustym pokoju, by zmienić życie każdego z nich. Tak zaczyna się głośny film Bernardo Bertolucciego z 1972 roku. Tak też zaczyna się spektakl Teatru Śląskiego, wyreżyserowany przez Jacka Bałę. I to właśnie zbieżność filmu ze sztuką, dokładna krok po kroku, słowo po słowie, okazuje się niekorzystna dla tej drugiej. Nie dlatego, że Bała nie jest Bertoluccim, a Grzegorz Przybył - Marlonem Brando. W tym wypadku kamera z dobrodziejstwem detalu, szczegółu wygrywa ze sceną, która obnaża słabości i niedociągnięcia. "Ostatnie tango w Paryżu" to uczucie, miłość, pożądanie, seks, brak litości, zagubienie. Kamera potrafi pokazać to, co godne uwagi. Uchwycić rozbiegany wzrok i przygryzioną wargę, subtelny dotyk i brutalną nagoś�