"Jeśli kochasz - zabij" w choreogr. Elwiry Piorun z Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu. Spektakl w Gdańsku recenzuje Tadeusz Skutnik w Dzienniku Bałtyckim.
Gdyby nie "ta trzecia" postać, najnowszą produkcję Polskiego Teatru Tańca z Poznania można by określić tak: banalna, "stara jak świat" historia trójkąta małżeńskiego. Widowisko "Jeśli kochasz - zabij" rozpoczyna małżeńska nuda na kanapie; wędrówka po skali radiowej czy telewizyjnych kanałach, brak elementarnego kontaktu, kończące się jej próbą odejścia. Pomiędzy nimi wywiązuje się walka o walizkę, zakończona nerwowym tańcem i jednak - pozostaniem kobiety. Wtedy wkracza "ta trzecia". Jakby uosobienie przeszłości, podkreślone suknią ("lata dwudzieste, lata trzydzieste") i muzyką tamtych lat. Uruchamia tych dwoje, którzy nie potrafią zbliżyć się do siebie, w duchu jazzowym. Kiedy zaczynają czuć bluesa, przepędzają "tę trzecią". Ale dalej się im nie klei, choć z podręcznej szafy wybierają nowe rekwizyty, tj. nakładają nowe osobowości. Najwyrazistsza w tej serii prób sekwencja "jestem w ciąży", okazuje się ciążą urojoną, Jaśki