"Hedda Gabler" w reż. Eweliny Pietrowiak w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze. Pisze Dorota Żuberek w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.
Statystyczny mężczyzna powie, że Hedda jest próżną, rozpuszczoną, pozbawioną ambicji egoistką. Statystyczna kobieta nie będzie już tak surowa. Co stwierdzi statystyczny widz po ostatniej w tym sezonie premierze "Heddy Gabler" w Teatrze Lubuskim? Zielonogórski teatr włączył się w obchody roku Henryka Ibsena. Mija właśnie 100 lat od śmierci jednego z najwybitniejszych dramaturgów świata. Premiera "Heddy Gabler", przygotowana przez Ewelinę Pietrowiak (reżyser i scenograf), to spojrzenie młodej kobiety na sztukę powstałą przed ponad wiekiem, dlatego "Heddę" czyta współcześnie. Reżyserka pracowała na tekście Anny Marciniakówny, pierwszego polskiego przekładu z języka norweskiego. Wszystkie dotychczasowe były z niemieckiego. Podoba mi się ten język. Jest żywy, soczysty, łatwo wpada w ucho. "Hedda Gabler" to historia nowożeńców, których po powrocie z podróży poślubnej czeka nowe życie. I trochę niespodzianek, raczej nieprzyjemnych.