"Upiory" Ibsena w Teatrze Współczesnym w Warszawie, w reżyserii podpisanej przez dwu wybitnych specjalistów: Erwina Axera i Macieja Prusa, stały się jedną z tych spóźnionych premier, które smutny sezon obecny odziedziczył po nieweselszym sezonie ubiegłym. Spadek minionego lata, więc w naszym przyspieszonym rytmie z czasu już dość odległego. Ale i ze sceny powiało czymś więcej niż retro. Umarły świat, umarłe obyczaje, umarłe układy międzyludzkie, umarłe wszystko, co tworzy społeczność "Upiorów". Takie wejrzenie w przeszłość, która bezpowrotnie odeszła, taki wgląd w świat zupełnie obcy dzisiejszemu, mógłby zaskoczyć widza. Ale go nie zaskakuje, ponieważ jest dla niego jedną z wielu podobnych okazji. Nie szukając daleko, z Mokotowskiej blisko na Puławską, gdzie z cmentarzyska sztuk umarłych wygrzebano i zagrano mały utwór wielkiego pisarza Victora Hugo "Tysiąc franków nagrody". Sporo trafia się w polskich teatrach takich sztuk, oderwa
Tytuł oryginalny
IBSEN - dzisiaj?
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 45