W pół roku(z małym hakiem)po pierwszym spotkaniu,po gdańskiej inscenizacji "Indyka" w Teatrze Wybrzeże. Pół roku - to pojęcie względne,jak w ogóle czas który dla każdego i w każdej sytuacji inaczej płynie. Przeciwnicy powiedzą: znowu? - z akcentem niechęci,entuzjaści ucieszą się: znowu! Mrożek zyskał i jednych i drugich wśród publiczności na Wybrzeżu, trzeba przyznać,że tych drugich w większości. Gdańskie przedstawienie "Indyka" zdobyło również jak wiadomo Toruń - otrzymując na Festiwalu Teatrów Polski Północnej zaszczytną nagrodę Klubu Krytyki Teatralnej dla swego reżysera i scenografa,za najwybitniejsze osiągnięcie artystyczne festiwalu. Potem "nasz" Zbyszek Bogdański(bo tak już go zwą wybrzeżowi felietoniści)reżyserował "Indyka" w Warszawie na zaproszenie Teatru Dramatycznego,z dużym sukcesem. Jak donoszą warszawiacy - sztuka idzie tam kompletami.Ostatnie zdanie, to bynajmniej nie próba rzucenia kamyczka do
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 5