EN

26.03.2003 Wersja do druku

I ty możesz zostać idolem

Dlaczego niejaki Janusz Dzięcioł wygrał Big Brothera? Bo potrafił śpiewać? Umiał lewitować? Znał szesnaście języków? Nie. Janusz Dzięcioł został idolem, ponieważ niczym szczególnym się nie wyróżnił. I o to chodzi. Taki powinien być prawdziwy bohater naszych czasów, a ściślej naszych mediów. Bohater, który pokazuje, że i ty, zwykły, szary człowieku, możesz zostać super star

To nic trudnego. Wystarczy być przeciętnym. Lecz jeśli do tego pojawi się jeszcze jakiś frapujący rys biograficzny - sukces murowany. Ot np. o usuniętej ciąży, molestowaniu w dzieciństwie przez jakiegoś dorosłego, o dorastaniu w domu dziecka... Telewizja we wszystkich kanałach mami ludzi wizją sławy i bogactwa. A ludzie, wiadomo, łatwo tej pokusie ulegają. Dla teatru takiego, jak Łaźnia, który bacznie przygląda się różnym zjawiskom współczesnej kultury, temat reality show to świetny kąsek. Wydawało się, że tworząc widowisko nazwane multimedialną groteską o zapatrzonemu w reklamy pokoleniu "flow" Bartosz Szydłowski wraz z autorem tekstu Pawłem Jurkiem wejrzą za kulisy tych machin, opiszą, co się dzieje z ludźmi, marzącymi o szybkiej karierze i postawią parę istotnych pytań. Na scenie widzimy czworo strasznie fajnych ludzi: Bachę (Barbara Kurzaj), Anulkę (Anna Wielgucka), Robina (Robert Koszucki) i Qpsko (Jakub Palacz). Wyłowieni z "tłumu"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

I ty możesz zostać idolem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 72

Autor:

Magda Huzarska

Data:

26.03.2003

Realizacje repertuarowe