EN

3.02.1984 Wersja do druku

I śmieszno, i straszno

"Pod tym kamieniem leżą prochy i kości Giovanniego, dusza jego stanie przed Bogiem przyozdobiona trudami ziemskiego życia. Ojcem jego był Boccaccio, ojczyzną - Certaldo, zajęciem - święta poezja". Epitafium, które sam Giovanni Boccaccio ułożył zdobi jego nagrobek i wprowadza w wiersz drugi, pióra jego przyjaciela Salutatiego. Salutati wielbiąc sławę Toskańczyka z matki Francuzki, wymienia wszy­stkie wielkie dzieła pisarza. Pa­dają tytuły "Eklog" i "Genealo­gii bogów", "Ksiąg o wielkich mężach i niewiastach" oraz "Sło­wnika geograficznego". Ani pier­wsze, ani drugie epitafium nie wspomina o dziele życia Boccacia - o "Dekameronie". Jakub Burckhardt, autor kla­sycznej już dzisiaj "Kultury Od­rodzenia we Włoszech" (1860), tłumaczy rzecz historycznie. "De­cydowała całkowita fascynacja antykiem: przez dwieście lat za­żywał sławy w całej Europie, za­nim po tej stronie Alp poznano jego Dekamerona, a sławę tę zawdzięczał jedynie swym kom­pi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

I śmieszno, i straszno

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 29

Autor:

Krzysztof Miklaszewski

Data:

03.02.1984

Realizacje repertuarowe