"Sztuka" w reż. Bożeny Stryjkówny w Teatrze Ochoty w Warszawie. Pisze Hanna Baltyn w Foyer.
"Sztukę" Yasminy Rezy wystawiły dotąd prawie wszystkie liczące się teatry w Polsce. I słusznie, bo tekst w pełni na to zasługuje. Choć ze zdziwieniem czyta się refleksje autorki (zaczynającej niegdyś karierę jako aktorka). Reza stwierdziła, iż tak kunsztownie buduje swój tekst z dialogów i pauz, że śmiechy publiczności na premierze raniły ją do bólu. Od tamtej pory minęło jednak dziesięć lat i zrozumiała, że kiedy ludzie szczerze się śmieją, nie ma co kijem wypędzać ich z widowni do szatni. Spektakl w Teatrze Ochoty inscenizowała Bożena Stryjkówna. Najprościej jak można, na jedno wnętrze, jedną przyciasną kanapę i trzy obrazy. O sukcesie - bo od razu trzeba powiedzieć, że to udany wieczór i ludzie non stop się śmieją - decyduje jednak głównie trafna obsada i wyrównany poziom. Bez tego cała "Sztuka" na nic. Trzech przyjaciół od kieliszka, rozrywek i rozmów o życiu grają: wymuskany Tomasz Mędrzak (Marc), wyluzowany Krzysztof Ki