W spektaklu "2 maja" najlepsze są przerwy. Gdy armia technicznych przestawia i demontuje gigantyczną dekorację, Aneta {#os#38338}Todorczuk-Perchuć{/#} (sceniczna Agata Gołąb) na maleńkiej estradzie we foyer śpiewa polskie szlagiery z ostatniego półwiecza. Lekko, z wdziękiem, bezpretensjonalnie. Tyle dobrego da się powiedzieć o tym wieczorze w Teatrze Narodowym. Dużo słów - Przy okazji tego przedstawienia skumulowały się różne moje marzenia teatralne i tęsknoty - mówi reżyser Agnieszka {#os#350}Glińska{/#}. W przedpremierowych zapowiedziach powtarzały się mocne słowa - "metafora", "los", "historia", "Polska". Jakby wypowiadanie ich nic nie kosztowało, nie wiązało się z jakąkolwiek odpowiedzialnością. Sporo miejsca poświęcono też ogromnej kamienicy, wzniesionej na Scenie Bogusławskiego z 10 (a w kuluarach szeptano, że nawet 14) ton stali. Przypominano, że autorem dramatu jest nie byle kto, bo autor scenariuszy filmó
Tytuł oryginalny
I Słodowy nie pomoże
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Nr 40