Droga Aniu! Pytałaś mnie czym najskuteczniej i najpewniej, bo bez ubocznej szkody dla organizmu rozwiać chandrę, smutek i melancholię, którymi nasyca Cię codzienne, składające się z samych drobiazgów, życie? Moja droga, idź na "Śmiechowisko" Olgi Lipińskiej. Masz zapewnione bite dwie godziny chichotu i rechotu. Ja byłem wczoraj i - powiadam Ci - pękałem ze śmiechu. A ponieważ wiem, że śmiech to zdrowie, zwłaszcza śmiech bezpretensjonalny, śmiech z samego siebe, ze swoich uprzedzeń, fochów, wydumałek, pretensyjek, ważności i godności, więc polecam Ci tę zabawę z panią Zofią Merle, Joanną Kasperską, Izabellą Olejnik, Iloną Kuśmierską, Joanną Wesołowską i Ireną Szymczykiewicz-Tyl bez strachu, że mnie zwymyślasz, iż wpakowałem Cię w nową nudę, połączoną ze stratą czasu. Nic z tych rzeczy. Na widowni jest wesoło, bo na scenie jest wesoło. Wymienione panie wspierane są arcydzielnie przez panów: Wiesława Drzewicza, Janusza Rewińsk
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Bałtycki" nr 202