Właściwie nie wiadomo, dlaczego nie jest to sukces. Jerzy Żurek, którego "Sto rąk, sto sztyletów" zostało niemal jednomyślnie uznane za jeden z najciekawszych debiutów dramaturgicznych ostatnich lat, co więcej, sprawdzony na scenie z niezłym skutkiem, przygotował tekst następny. Tekst nie gorszy od poprzedniego, a nawet pod pewnymi względami lepszy tym razem autor nie igrał z historią narodową, ale z europejską klasyką. Przyłączył się w ten sposób do sporego grona autorów czerpiących inspirację do własnej twórczości z obcowania z dziełem wielkiego Anglika. W sposób bardziej lub mniej bezpośredni z motywów Szekspirowskich wywodzili swoje sztuki tacy pisarze jak Ionesco, Bond czy Ivo Breśan. W Polsce próbowali tej sztuki Skowroński (słynny spektakl "Mistrz" z wybitną kreacją Janusza Warneckiego), Drozdowski ("Hermiona" i "Hamlet 70"), a przed nimi wszystkimi Franciszek Zabłocki. Jerzy Żurek znalazł się więc wcale w dobrym towarzystwie i nie m
Tytuł oryginalny
I PO HAMLECIE
Źródło:
Materiał nadesłany
Walka Młodych