EN

12.03.2012 Wersja do druku

I odtąd niczego już nie czuł

Czy dziś młodzi twórcy mogą opowiedzieć młodej publiczności w sposób autentyczny o cierpieniu i bólu świata, nie narażając się na jakąś śmieszność? - o spektaklu "Lenz" w reż. Barbary Wysockiej z Teatru Narodowego w Warszawie prezentowanym na XIV Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach pisze Michał Centkowski z Nowej Siły Krytycznej.

"Szedł Lenz przez góry. I szedł, i szedł, i szedł". W inaugurującym XIV Interpretacje mistrzowskim "Panu Tadeuszu" Mikołaj Grabowski zmagał się z polskością. Barbara Wysocka zabiera nas w konkursowym spektaklu "Lenz" w niezwykłą podróż. Wspinamy się na ośnieżone szczyty wraz z popadającym w obłęd młodym niemieckim poetą romantykiem. "Lenz" to opowieść o szaleństwie, o jego - jakkolwiek paradoksalnie to brzmi - prawidłach. Zamknięci w białym pudle surowej scenografii Mirka Kaczmarka, która przywodzi na myśl bardziej szpital dla obłąkanych niż górski szczyt, uczestniczymy w badaniu dziwnego przypadku, dokonujemy wiwisekcji rozedrganego umysłu Lenza. Przyglądamy się jego towarzyszom, którzy zresztą być może są jedynie głosami w jego/naszych głowach. To wrażenie klinicznej nieomal obserwacji, wyraźnie zewnętrznego wobec nas przedmiotu (tak, przedmiotu) towarzyszy nam od początku do końca. Słowa - w archaicznym nieco przekładzie Iłłako

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Michał Centkowski

Data:

12.03.2012

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe
Festiwale