WYDANA w roku 1951 opowieść sceniczna Williama Faulknera, "Requinem dla zakonnicy", pozostała w cieniu wielkiego cyklu powieściowego amerykańskiego autora. Napisana na marginesie "Azylu", nie dorównała mu bogactwem charakterystyki życia w południowych stanach USA, zaś jako utwór sceniczny okazała się zbyt mało atrakcyjna dla przedsiębiorstw teatralnych. Dopiero kilka lat później zwrócił na ten utwór uwagę Albert Camus, paryska premiera "Requiem dla zakonnicy" w adaptacji i reżyserii autora "Dżumy", stała się sensacją na miarę światową. Był to rok 1956. Od tego czasu ta dziwna niesceniczna sztuka Faulknera powraca ciągle do różnych teatrów. Camus ukazał w niej bezradność człowieka wobec przeznaczenia, szukanie pociechy w poświęceniu, polegającym na pogodzeniu się z losem. Dla Faulknera może ważniejsza była dychotomia dobra i zła i tkwiących immanentnie w naturze człowieka i odwołanie się do przedziwnej niespójnej kulturowej mieszkanki
Tytuł oryginalny
I odpuść nam nasze winy...
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran