"Mayday" w reż. Tomasza Koniny w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Anita Dmitruczuk w Gazecie Wyborczej - Opole.
"Mayday", ostatnia premiera Teatru Kochanowskiego to rozrywka idealna. Dużo lepsza niż to, co czasem serwuje opolskie kino. Warto się wybrać Z farsami w teatrze jest tak, że albo kończą się kasowym sukcesem, albo są koszmarem, o którym i twórcy, i publiczność szybko chcieliby zapomnieć. Form pośrednich nie ma. "Mayday" z kolei to jedna z najchętniej granych sztuk tego gatunku. W ciągu 20 lat przewinęła się przez większość polskich teatrów, a na świecie cieszyła się takim powodzeniem, że Ray Cooney, jej autor, zdążył już dopisać ciąg dalszy perypetii taksówkarza bigamisty. Czym więc może opolskie "Mayday" zaskoczyć? Niczym. Bo i wcale zaskakiwać nie musi. Dość, że sztuka trzyma tempo i jest zagrana lekko. Braku tych dwóch rzeczy nie wybaczyłby żaden widz. Nie jest jednak tak, że ciężar spektaklu rozkłada się równomiernie między aktorów, co nie wynika stąd, że któryś z nich nie sprostał swojej roli, ale stąd, że niektór