- Pamiętam stosunek całego środowiska do tego co robimy. Ludzie pukali się w czoło, nie rozumieli o co chodzi. Bo przecież po co się męczyć, szukać gdzieś prywatnych pieniędzy i do tego ryzykować, skoro może być prościej... - wspomina Janusz Józefowicz, dyrektor artystyczny Teatru Studio Buffo, świętującego jubileusz 25-lecia istnienia.
musicalove.info: Gratuluję jubileuszu. Początek Studia Buffo sięga jesieni 1992 roku, co się wtedy wydarzyło? Janusz Józefowicz: Byliśmy bezdomni, bo Teatr Dramatyczny nie chciał nas już dłużej gościć, a przecież mieliśmy zespół wspaniałych artystów, których zdążyliśmy już wykształcić i z którymi byliśmy emocjonalnie związani. Zdecydowaliśmy, że siedzibą dla grupy młodych ludzi, którzy mają za sobą przygodę z "Metrem", będzie budynek przy Konopnickiej. Że tu będą mogli kontynuować swoją artystyczną przygodę. To był stary budynek z nieco zapomnianą sceną, wówczas na tyłach budowy hotelu Sheraton. Wyglądało to okropnie: miejsce zaniedbane, zapuszczone i jeszcze ta budowa, wszędzie pełno błota. musicalove.info: Po rozmachu (jak na tamte lata) i przestrzeni Teatru Dramatycznego, jak udało się odnaleźć artystom w niewielkich pomieszczeniach przy Konopnickiej. Janusz Józefowicz: Małe, ale własne. Udało się ożywić to miej