Do uznanych już i przyjętych na całym świecie sposobów zbliżania prozy powieściowej do odbiorcy, takich, jak teatralne, filmowe i telewizyjne adaptacje,doszedł ostatnio jeszcze jeden sposób. Są nim monodramy - długie,naładowane akcją monologi, wygłaszane przez jednego aktora i będące niejako wyciągiem z opowieści prozaicznej. Od wartości tego rodzaju adaptacji, jak również od poziomu wykonania przez jednego aktora zależy, czy tego rodzaju słuchowisko estradowe przejmie słuchacza i zachęci go do sięgnięcia do źródła, z którego ono wypłynęło, czy też traktować je będzie jako coś, czego wysłuchał zamiast przeczytania owej powieści. Broń więc obosieczna, ale w wielu wypadkach przynosząca pozytywne rezultaty, to jest odgrywająca rolę pewnego rodzaju propagandy autora i utworu. Niewątpliwie tak się dzieje w wypadku oglądania monodramu ",0 długim czekaniu..." według głośnej powieści Tomasza Manna w wykonaniu Haliny Mikoł
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 266