"Solaris. Raport" w reż. Natalii Korczakowskiej w TR Warszawa. Pisze Katarzyna Meissner w Teatrakcjach.
Znane są w kulturze dzieła, które nazywa się powieściami z kluczem. Zazwyczaj stanowią fascynującą przygodę, pozwalają czytelnikowi na odnajdywanie poukrywanych przez pisarza tropów, symboli, odwołań do kultury, historii. Podobnie skonstruowane hybrydy intelektualne można znaleźć także w kinie, malarstwie, muzyce. W teatrze też, oczywiście. Chociażby u Jerzego Grzegorzewskiego, którego teatr jak chyba żaden wymagał od widza skupienia i niebanalnej formacji umysłowej. Wydaje się, że najnowszy spektakl Natalii Korczakowskiej właśnie do takiej tradycji kulturowej się odwołuje. Synteza filozofii, literatury, myśli społecznej i zjawisk politycznych, niuanse zahaczające o inne dzieła sztuki - w spektaklu "Solaris. Raport" znajdujemy to wszystko. Brakuje tylko jednego - Solaris... W rozmowach toczących się w otoczeniu zbyt dosłownej scenografii pobrzmiewa ton znany z seriali. Brak w nich jakiejś nawet podstawowej metafizyki. A przecież po