Znacie Fredrę? Znacie. To... obejrzyjcie jeszcze raz. Radomska inscenizacja "DAM I HUZARÓW" jest tego warta. Aleksander Fredro od lat jest najczęściej wystawianym na polskich scenach dramaturgiem. Nie ujawnił się dotąd żaden talent pisarski, który by zagroził jego popularności. Tylko Sławomir Mrożek z błyskotliwymi, intelektualnymi, acz lekkimi w formie sztukami o "duszy narodowej", pretenduje do tytułu następcy, którego kreuje XX wiek. Dlatego teatry szperają często w repertuarze komediowym Fredry, a przymiarki poszczególnych scen, jeśli nawet nie kończą się absolutnym sukcesem, to przynajmniej poprawną realizacją. W repertuarze Teatru Powszechnego im. J. Kochanowskiego częściej można znaleźć sztuki Mrożka, ale - na szczęście - także dla Fredry znalazło się w tym sezonie miejsce. "Damy i huzary" - komedia o klasycznej wręcz intrydze (perypetie wokół miłości dwojga bohaterów) zyskała w teatrze radomskim niezwy
Tytuł oryginalny
Husarskie figle
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Ludu nr 1537