Najatrakcyjniejsza jest przestrzeń - a także początek i koniec spektaklu. Z resztą składników bywa różnie. W Łaźni Nowej przestrzeni jest mnóstwo. I to atrakcyjnej - hale dawnych warsztatów są wysokie i ogromne, podłogi nierówne jak miejski bruk, korytarze długie, a wciąż okazuje się, że to nie koniec, że kolejne schody prowadzą do kolejnych pomieszczeń, piwnic, hal, sal i salek. Obok napisów przestrzegających, ostrzegających i porządkujących, gablotek prezentujących rozmaite rodzaje elektrod (pozostałości po warsztatach) - nowe, podłużne gabloty z malutkimi, podświetlonymi, kolorowymi slajdami (z obecnej działalności). Jest tak dziwnie i ciekawie, że widzowie w oczekiwaniu na spektakl robią sobie zdjęcia. Każda z pięciu jednoaktówek składających się na "Mieszkam tu" rozgrywa się w innym pomieszczeniu - a przewodniczkami po teatralnym labiryncie są dziewczyny w burych roboczych fartuchach, z naftowymi lampami w rękach. Początek
Tytuł oryginalny
Humoreski i dramaty
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Kraków nr 105