- W jednym z wielu sopockich antykwariatów znalazłem zakurzone książki Afanasjewa. Po ich przeczytaniu zacząłem się fascynować jego twórczością. Jest w niej zawarta przestroga, że historia zatacza koło, powtarza się, a ludzie nie wyciągają żadnych wniosków z tego, co się dzieje. Toczą się wojny, bliżej lub dalej, wciąż ktoś przed kimś ucieka, ktoś szuka pomocy. Wciąż są jakieś opresyjne instytucje, które wpływają na nasze życie, czy grupy społeczne dochodzące do władzy - mówi Tomasz Kaczorowski, reżyser spektaklu "Chimery Afanasjewa", wystawianego w Teatrze na Plaży w Sopocie.
W sopockim Teatrze na Plaży zobaczyć można "Chimery Afanasjewa" opowieść o trzech Pierrotach, którzy uciekając od opresyjnej rzeczywistości biurowej podążają za zgiełkiem wojny, przygotowując widowiska grane w garnizonach, dla rozrywki żołnierzy. Nad ich głowami świszczą kule, niedaleko eksplodują bomby, a oni wyciągają swój przenośny teatrzyk. Ich opowieści są tylko przystankiem w wiecznej wędrówce przez zgliszcza, śmietniska wszędzie tam, gdzie dąsie konflikty zbrojne. Spektakl w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego [na zdjęciu] inspirowany jest opowiadaniami Jerzego Afanasjewa. Premiera odbyła się wczoraj [1 maja]. Wcześniej jednak zajrzeliśmy na próbę generalną. Trwało jeszcze ustawianie świateł, dekoracji. Zakurzone książki Jestem rodowitym sopocianinem - mówi reżyser. - W jednym z wielu sopockich antykwariatów znalazłem zakurzone książki Afanasjewa. Po ich przeczytaniu zacząłem się fascynować jego twórczością. Jest w niej za