EN

26.04.1964 Wersja do druku

Humor z automatu

1. "Śmierć porucznika" Sławo­mira Mrożka jest jedną z najgłośniejszych premier polskich obecnego sezonu teatralnego; idzie równo­cześnie na dwóch czoło­wych scenach w Warszawie i Kra­kowie. Na widowni jest zawsze komplet widzów; ten komplet wi­dzów wybucha raz po raz grom­kim śmiechem; na spektaklu w Teatrze Dramatycznym wydało mi się w pewnej chwili, że to wybu­cha gromkim śmiechem automat. Z powodu wielkiej frekwencji dy­rekcja Teatru Dramatycznego prze­niosła "Śmierć porucznika" z małej sceny na dużą. Krytycy wyrażali się o "Śmierci porucznika" pochleb­nie (z kilkoma wyjątkami); w "Świecie" przeczytałem, że w Mrożku są zakochani wszyscy Polacy i że na "Śmierci porucznika" po prostu nie wypada się nie śmiać. Ale równocześnie narastało oburzenie; mówiło się, że "Śmierć porucznika" kogoć znieważa, kogoś innego de­moralizuje, coś szarga; początkowo było tych głosów kilka, potem kil­kanaście, w końcu głosy zlały się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Humor z automatu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 17

Autor:

Jan Zbigniew Słojewski

Data:

26.04.1964

Realizacje repertuarowe