"Hotel pod Wesołym Karpiem" w reż. Josepha Hendla w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Moda na analizowanie relacji polsko-żydowskich w teatrze trwa. W Gnieźnie zmierzył się z tym tematem amerykański dramaturg i reżyser - rezydent Joseph Hendel. Wybrał ryzykowną drogę: komedię. Po pierwszej scenie sądząc, mógł to być całkiem interesujący trop, ale... Z komedią nie ma żartów. Wymaga żelaznej konstrukcji i znakomitych aktorów, którzy ją zrealizują na scenie. "Hotel pod Wesołym Karpiem" ma konstrukcję - delikatnie mówiąc - rozchwianą. Babcia Ryfki przed śmiercią zobowiązuje wnuczkę, aby udała się do Polski i odnalazła jej dom rodzinny. Wnuczka pisząca doktorat, bierze urlop i jedzie do Polski, gdzie ma nadzieję znaleźć wskazany przez babcię dom i materiał dowodowy, który pozwoli jej dokończyć pracę naukową. Miejscem akcji sztuki jest Hotel pod Wesołym Karpiem usytuowany niedaleko Oświęcimia. Interes się nie kręci, ale właścicielka wpada na pomysł, by przekształcić go w hotel koszerny dla Żydów odwiedzających O�