"Bliżej" w reż. Marty Ogrodzińskiej na Scenie Margines Teatru im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Filip Onichimowski w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.
Ze spektaklu "Bliżej", który oglądałem na Scenie Margines Teatru Jaracza, wyszedłem z mocno mieszanymi uczuciami. Sama sztuka Patricka Marbera wielkich kontrowersji akurat we mnie nie wzbudziła. Ot, prosta historia, czworo bohaterów - dwie panie (Anna, fotograf i Alice, striptizerka), i dwóch panów (Dan, nieudany pisarz i Lany, lekarz) w ciągle zmieniających się konfiguracjach emocjonalno-erotycznych. Typowa dla Zachodu mieszczańska historia romansowa. Nawiązując do teatralnych zapowiedzi z afisza i ulotek reklamowych, bohaterowie ci winni stworzyć na wstępie "klasyczne pary, lecz że wszystko podszyte w nich dwuznacznością i grą, która w trakcie sztuki wybucha wciąż zmieniającymi się kombinacjami" powstać nam z tego powinien "dynamiczny kwadrat emocji". Brzmi nieźle, prawda? Przed premierą mówiło się też głośno o odważnych scenach erotycznych, którymi widz zostanie uraczony na przedstawieniu. Jak to wyszło w praktyce? Różnie, bo "Bliżej"