"Czaszka z Conemmary" w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Roman Antonowicz w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.
Śmiech, za chwilę cisza i skupienie: autor "Czaszki z Connemary" oraz reżyser spektaklu doskonale wiedzą, jak zapanować nad uczuciami publiczności. W sobotę oglądaliśmy premierę kolejnego spektaklu z trylogii Martina Mc Donagha. Znów trafiamy do zapadłej irlandzkiej wioski, gdzie każdy pije, by zapomnieć, klnie i plotkuje o bliźnich. Reżyser Bartłomiej Wyszomirski wybrał Marcina Trońskiego do roli ponurego, cynicznego i zgryźliwego Micka Dowda. Udało mu się doskonale oddać skomplikowane emocje: jak co roku jesienią ma ekshumować stare zwłoki, ale tym razem przyszedł czas na grób jego zmarłej tragicznie żony. Nikt w wiosce nie wierzy, że zginęła w wypadku, a już najmniej policjant Tom Hanlon (w tej roli gościnnie Rafał Walentowicz), który uważa się za nowe wcielenie Kojaka i zastawia pułapkę na Dowda. Wielkie brawa należą się też Marcinowi Tyrlikowi, młodemu olsztyńskiemu aktorowi, który brawurowo zagrał bezczelnego, wyszczekanego,