"Statek szaleńców" w reż. Nikołaja Kolady w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Nikołaj Kolada bardzo chce, aby świat był lepszy.Tyle że "Statkiem szaleńców"w gdańskim Teatrze Wybrzeże osiąga cel odwrotny. Prawda jest taka, że rosyjski dramaturg, aktor i reżyser Nikołaj Kolada w przyspieszonym tempie staje się reżyserem coraz bardziej polskim. Nie tak dawno, bo w marcu ubiegłego roku, w łódzkim Teatrze Jaracza przygotował własną "Babę Chanel" oraz "Marzenie Nataszy" swej uczennicy Jarosławy Pulinowicz. Potem w Krakowie zrealizował "Maskaradę" Lermontowa. Krótko po zakończeniu prac w Gdańsku zjedzie do Warszawy, aby w Teatrze Studio reżyserować "Rewizora" Gogola. Bilans będzie więc imponujący - cztery przedstawienia ledwie w rok i osiem miesięcy. Kolada przyjeżdżał do Polski ze swoimi spektaklami z Jekaterynburga, ale był dla nas przede wszystkim najbardziej znanym rosyjskim dramatopisarzem współczesnym, autorem "Merylin Mongoł", którą przez dobrych kilka sezonów żywiły się nasze sceny jak Polska długa i szeroka. D