"Hrabina Marica" w reż. Daniela Kustosika w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Teatr Wielki w Łodzi specjalizuje się ostatnio w temacie hrabiowskim. Poprzednią premierą była opera "Hrabina" Moniuszki, obecnie mamy "Hrabinę Maricę", klasyczną operetkę Imre Kalmana. Przedstawienie zrealizowane w całości przez desant z Teatru Muzycznego z Poznania jest przykładem rozumnego podejścia do operetkowej tradycji. Spektakl nie porywa ani nie budzi żadnych kontrowersji, wywołuje jednak uznanie dla solidnego rzemiosła, nieśmiertelne zaś melodie, walce i czardasze Kalmana od razu wpadają w ucho. "Marica" będzie się podobała, bo ma też ładne dekoracje i kostiumy stylistycznie nawiązujące do secesji, dobrze ułożone pod względem aktorskim i tanecznym sceny komiczne (pada tutaj nawet określenie "dyplomatołek"). Mocnymi punktami obsady są Andrzej Kostrzewski, rewelacyjny baron Żupan, Małogorzata Kulińska jako tytułowa hrabina, a także pojawiający się w epizodach Teresa May-Czyżowska jako księżna i partnerujący jej Jerzy Wolniak jako Peni�