"Hrabina" Stanisława Moniuszki w reż. Krystyny Jandy w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Aleksandra Andrearczyk w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Pod względem fabularnym i dramaturgicznym "Hrabina" z pewnością nie jest dziełem wybitnym. Ta w reżyserii Krystyny Jandy należy do przedstawień, w których warstwa wizualna zdecydowanie bierze górę nad treścią. To wielka rzadkość w Operze Bałtyckiej. Józef Sikorski, wybitny XIX-wieczny krytyk muzyczny, nazwał swego czasu "Hrabinę" "dramatem rozdartej spódnicy". Ten złośliwy komentarz rzucony lekko w recenzji stanowi doskonałe podsumowanie wszystkich bolączek nękających trzecią z kolei - po "Halce" i "Flisie" - operę Stanisława Moniuszki. Pod względem fabularnym i dramaturgicznym "Hrabina" z pewnością nie jest dziełem wybitnym. Winą za to obarczyć należy przede wszystkim librecistę, Włodzimierza Wolskiego, któremu już współcześni wytykali nieznajomość operowego rzemiosła. Wspomniany Sikorski w ostrych słowach pisał o tekście "Hrabiny": "Niechby już raz panowie libreciści przestali zlepki ze scen nie należących do siebie uważać za dra