"Thermidor" w reż. Pawła Wodzińskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Wystawienie "Thermidora" jest zadaniem karkołomnym. Ostatnia część trylogii o rewolucji francuskiej ma bowiem wybitnie niesceniczny charakter. Lwią część tekstu stanowią spory światopoglądowe członków Komitetu Ocalenia Publicznego. Chociaż i w tym zabiegu jest pewna metoda, nie można zapominać o jednym: Przybyszewska nie zdążyła ukończyć "Thermidora". Rozmowa Robespierre'a i Saint Justa urywa się nagle w drugim akcie. Mamy do czynienia z niepełnym tekstem, w którym znajdują się zarówno wciągające tyrady, jak i zwykły bełkot. Paweł Wodziński naprawdę wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. Jest rzecz, za którą z góry należy mu się uznanie. Reżyser nie próbuje nawet kopiować pomysłu "Sprawy Dantona" Łysaka, która dla lokalnej widowni będzie już chyba zawsze punktem odniesienia w czytaniu Przybyszewskiej. Porównania będą nasuwać się same? Trzeba pamiętać, że "Thermidor" i "Sprawa" to dwie zupełnie inne konwencje dramatyczne. Zdaje