„Opętana” Beniamina M. Bukowskiego w reż. autora w Teatrze Polskim im. H. Konieczki w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak.
Beniamin Bukowski jako autor, pomimo młodego wieku, doskonale wniknął w psychikę i mentalność starej, samotnej kobiety. Ale nie tylko jej. Głęboko obnażył traumy, lęki i obsesje trzech pokoleń rodziny Ewy, bo także jej córki Ady i wnuka Dominika. A nawet opiekującej się Ewą sąsiadki Joli, dewotki uzależnionej od religii, którą za wszelką cenę chce zarazić i zniewolić od miesięcy powoli umierającą i zdaną wyłącznie na jej pomoc kobietę.
Na scenie pojawiają się też postaci fikcyjne, zrodzone w psychice czy wyobraźni bohaterów - Psychoterapeutka (Katarzyna Pawłowska), z którą w myślach godzinami rozmawia porażony kompleksami wnuk (Karol Franek Nowiński), czy zlewający się chwilami w jedną postać Ksiądz i Szatan - uosabiający erotyczne marzenia uzależnionej niegdyś od seksu staruszki.
Na scenie narastająca demencja, splata się z kłamstwem, fantazją, marzeniami, złośliwą prowokacją. Zwłaszcza w postaci Ewy kreowanej genialnie przez Małgorzatę Trofimiuk. Aktorka buduje fascynującą postać o bardzo niejednoznacznej osobowości; nierozumianej zupełnie przez dość prostacką mentalnie opiekunkę, która przypina jej łatkę opętanej.
Tymczasem tak naprawdę mamy tu do czynienia z rozpaczliwą samotnością, która każe dotkniętej nią osobie robić wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę otoczenia a zwłaszcza najbliższych. Trofimiuk gra starość i niedołęstwo niezwykle wiarygodnie i prawdopodobnie.
Jej przeciwwagę na scenie stanowi Jola Emilii Piech. Dziewczyna posługuje się stonowanymi na ogół ruchami i nie przekraczającym granic emocji głosem, co jest odbiciem jej spolegliwego wobec katolickiego wychowania i narzuconej wiary wnętrza.
Też spokojnie, aczkolwiek wyraźnie akcentując zawziętość i upór wobec próśb umierającej matki o uwagę i namiastkę choćby miłości, wygłasza swoje kwestie Dagmara Mrowiec-Matuszak jako Jola.
Bardzo intrygująco prezentuje się jako Ksiądz i Szatan Adam Graczyk w ciekawie, dwuznacznie zresztą pomyślanym kostiumie. Jego scena powiedzmy łóżkowa ze znakomitą w niej też Małgorzatą Trofimiuk to majstersztyk aktorstwa i wielowarstwowa głębia psychologii i filozofii. Dla tej jednej choćby sceny warto by obejrzeć ten spektakl ponownie.
Ale wszystko to tylko powierzchnia artyzmu. Najwspanialej prezentuje się barwna scena przywołująca młodość głównej bohaterki. Tu, nie tyle poprzez słowa, co przede wszystkim formę i ruch sceniczny Tobiasza Sebastiana Berga oraz kostiumy Julii Ulman, demaskowane są przyczyny późniejszych losów postaci.
Scenografia Jerzego Basiury ciekawie dzieli przestrzeń sceniczną, umożliwiając symultaniczne rozgrywanie akcji.
Prapremiera najnowszego dramatu Beniamina Marii Bukowskiego „Opętana” w Teatrze Polskim w Bydgoszczy odniosła ogromny sukces.