Dramat "Horsztyński" uchodzi za jeden z najtrudniejszych do wystawiania na scenie utworów Słowackiego. Zachował się nie w całości: w tekście brak wielu stronic, brak też zakończenia. W paradoksalny sposób ta trudność jednak daje większe pole do inscenizacji, zwłaszcza więcej swobody, gdy chodzi o przystosowanie utworu dla celów telewizyjnych. Jerzy Kreczmar w inscenizacji swej na ogół kierował się jak najdalej idąca wiernością wobec tekstu Słowackiego. Widowisko otwiera, jak w oryginale, scena pomiędzy Szczęsnym, a siostrą jego Amelią, zachowana jest dalej kolejność scen, choć poczynione są konieczne wobec wymagań małego ekranu skreślenia zarówno scen, jak osób (jak choćby postaci małego Michasia, braciszka Szczęsnego). Największy nacisk położył Kreczmar na przeżycia hamletowskiego bohatera Szczęsnego, bohatera konfliktów natury patriotycznej i miłosnej. Postać tę grał bardzo pięknie, z dużym urokiem Andrzej Antkowiak. Zwłaszcza,
Tytuł oryginalny
"Horsztyński"
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 82