W państwie o "słusznym ustroju", gdzie uszczęśliwia się obywateli twardymi zasadami i silną ręką, działa ambasada wrogiego mocarstwa. To tu toczy się akcja Mrożkowej sztuki, która od lekkiej satyry na rywalizujące ustroje, przechodzi w tragifarsę, dotykając spraw wyższych, uniwersalnych - wiary i honoru. Wszystko zaczyna się banalnie wizytą Przedstawiciela Rządu u Ambasadora. Obaj prowadzą rozmowę nad wyższością systemów, oczywiście każdy swojego obozu. Błyskotliwa wymiana zdań, pojedynek na ideologiczne frazesy, demaskują bohaterów. To gracze polityczni, ludzie bez wewnętrznej wiary w prawdziwość wygłaszanych teorii, wiary w cokolwiek. Ale oto nagle pojawia się w ambasadzie ktoś. Człowiek proszący o azyl. Ów przybysz, obywatel zwyczajny, przeciętny w motywach swojej ucieczki, burzy porządek myślenia Ambasadora, odsłania jego miałkość, zmusza do odpowiedzi na pytanie; kim właściwie jest, przed samym sobą, dla
Tytuł oryginalny
Honor Ambasadora
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 92