EN

28.03.1995 Wersja do druku

Homoseksualiści i wizjonerzy

Świat zwariował. Temu stwierdzeniu jednego z bohaterów "Aniołów Ameryki" Tony'ego Kushnera przytakujemy bez oporów. Sami bowiem często odnosimy podobne wrażenie. Być może to odczucie nasila się zawsze wraz ze schyłkiem epoki, a może nasze współczesne doświadczenie jest wyjątkowe, bo wpisane nie tylko w zmierzch wieku, ale i całego tysiąclecia. Pierwsza, część dramatu Kushnera, wystawiona na scenie Teatru "Wybrzeże" przypomina o tym swoim tytułem - "Nowe tysiąclecie nadchodzi".

Świat przedstawiony w utworze jest swoistą syntezą współczesnego szaleństwa, sumą szczególnych skrajności. Ukazuje zbiorowość chorą - dosłownie i w przenośni. Wśród postaci reprezentujących społeczność Stanów Zjednoczonych lat 80. spotykamy homoseksualistów i uzależnionych od leków wizjonerów. Ludzi zagubionych, pozbawionych duchowego oparcia, świadomych - jak Louis (Grzegorz Gzyl) - odchodzenia okruchów tradycji łączącej przeszłość z teraźniejszością. Ludzi - jak Prior (Jacek Labijak) - porażonych AIDS; tą dżumą XX wieku, i lękiem przed śmiercią w samotności. Bohaterowie sztuki osaczeni obsesjami dziury ozonowej i wszelkich czyhających dokoła niebezpieczeństw, marzą o ucieczce i poddają się wizjom wywoływanym przez środki farmakologiczne. Ale nie tylko Harper (Katarzyna Łukaszyńska) chce uciec. Lęk przed prawdą o sobie, o własnych skłonnościach, o niechlubnej przeszłości dławi przecież także Joe (Jacek Mikołajczak) i Roy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dziennik Bałtycki" nr 74

Autor:

Anna Jęsiak

Data:

28.03.1995

Realizacje repertuarowe