Immanentną cechą, jaką reprezentuje "homo polonicus", jest ksenofobia. W takiej sytuacji ja bardzo przepraszam, ale uprzejmie dziękuję i do tego gatunku proszę mnie generalnie nie zaliczać, z góry też oświadczam, że ta sztuka nie będzie o mnie - pisze Włodzimierz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Teatry Provisorium i Kompania Teatr wystawią "Homo Polonicus" według powieści Krystiana Piwowarskiego. Sztuki nie widziałem (premiera 8 marca br.), książki nie czytałem, a nawet o niej nie słyszałem (przyznaję wprost, także na wypadek, gdyby miało się nagle okazać, że to od dawna ulubiona lektura lubelskiej elity kulturalnej). Czytałem natomiast informację Teatru Centralnego (taki właśnie powstaje w Centrum Kultury) o tej premierze, słuchałem wypowiedzi twórców spektaklu i byłem świadkiem fragmentu próby. Z tej ograniczonej i wstępnej, ale jedynie dostępnej mi w tym momencie wiedzy wynika, że "Homo Polonicus" to książka niezwykle okrutna i odważna. Że odważna, to świetnie, na taki repertuar Teatru Centralnego mam nadzieję - nie tylko odważny, ale wręcz prowokujący, pod warunkiem że dotykający spraw ważnych. Gorzej z tym okrucieństwem, które z zasady napawać musi przecież obawą i odrazą, ale pożyjemy - zobaczymy. Jak na razie wypowiedz