"Odys, wracaj do domu" Marcina Bartnikowskiego w reż. Marcina Bikowskiego w Akademii Teatralnej w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Wrócił ojciec marnotrawny, bo innego wyjścia nie miał... Ale nikt nie poczuł się lepiej. Gniew czekających eksplodował, rozlał się szeroko, wyzwolił frustracje. I ułożył w nieobliczalną historię, w której domowe piekiełko splata się z opowieścią o współczesnej Polsce. "Odys, wracaj do domu" w Akademii Teatralnej to nieustanna zmiana: emocji, języka, gatunku, tonacji. Tu nic nie jest stałe, tu nie ma chwili na odpoczynek i relaksacyjne siedzenie w fotelu. Studenci IV roku wraz z Marcinem Bikowskim (reżyser) i Marcinem Bartnikowskim (autor sztuki) trzymają widzów w nieustającym szachu. Wszystko mży, pulsuje, bije po uszach i oczach. Jest jak jazda z nieobliczalnym kierowcą. Napastliwe podwórko Oto historia na wskroś współczesna, choć imię z homeryckiego mitu. Odys tym razem nie wraca z wojny trojańskiej, a z wojny w Iraku. Wraca, bo nie ma wyjścia, bo sam już nie wie, co z życiem zrobić, które gdzieś w świecie, w ciągu 10 lat rozmieniło