W historycznym dorobku polskiej dramaturgii znajdziemy wiele sztuk traktujących o miłości. A to do kobiety, a to - częściej - do ojczyzny. Rzadkie są natomiast utwory poświęcone głównie uczuciu zazdrości. Wśród nich palmę pierwszeństwa trzyma "Mazepa". Ten dramat Słowackiego, a właściwie tragedia, bo bardzo źle się kończy, wybrał na 45-lecie pracy scenicznej Gustaw Holoubek. Przedstawienie Ateneum z podwójną rolą jubilata jako reżysera i króla Jana Kazimierza pokaże w tym sezonie Teatr Telewizji. To przeniesienie sztuki z kostiumami, rolami i dekoracjami. Teatr bardzo teatralny. W szkołach uczą o fascynacji romantyków Szekspirem. Poczynając od motta mickiewiczowskiej "Romantyczności" geniusz ze Stratfordu patronował ich dramaturgii. To od mego pożyczony motyw zazdrości przeniósł Słowacki w staropolskim sztafażu właśnie do "Mazepy". Jednak ta kryminalna historia mściwego wojewody (Piotr Fronczewski), jego syna Zbigniewa (Krzysztof Kolberger),
Tytuł oryginalny
Holoubek... Otello w kontuszu?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 232