EN

20.06.1972 Wersja do druku

Holoubek i Zawadzka

Chciał sobie Shaw zakpić z Szekspira, ale to Szekspir zakpił sobie z Shawa zza grobu. Żartobliwa z początku kome­dia o Cezarze i Kleopatrze na­biera powoli tonów serio, aby w końcu stać się prawie szek­spirowskim dramatem, z intry­gami, morderstwami itp. Co dziś zostało z komedii Shawa? Dowcipny, błyskotliwy dialog, dwie świetne role, tru­dne, bo na granicy trywialności. Nic bowiem łatwiejszego, niż zrobić z pierwszej części sztuki bulwarową komedyjkę o młodej, seksownej dziewczynie, która wodzi za nos starszego pana. Re­żyser Jerzy Gruza starał się odnaleźć płynne przejście mię­dzy komediowością i "drama­tyzmem", i w dużej mierzei dzięki trafnej obsadzie aktor­skiej, to mu się udało. Gustaw Holoubek jako Cezar, mądry, cy­niczny, wyrozumiały, autoironi­czny (sądzę, że tak o sobie myślał Shaw i że postać Ceza­ra jest w jakiejś mierze jego autoportretem), poprowadził swą rolę koncertowo. Magdale­na Zawadzka dość przekonywa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Holoubek i Zawadzka

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 145

Autor:

Jerzy Katarasiński

Data:

20.06.1972

Realizacje repertuarowe