"Być jak Thelma i Louise, czyli w stronę Meksyku" Amadeusza Nosala w reż. Łukasza Zaleskiego w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak.
Mężczyzna jest fizycznie silniejszy od kobiety. I wykorzystuje tę przewagę, przenosząc ją na wszystkie dziedziny życia. Uważa się za pana i władcę świata, tylko ze względu na swą płeć. Równouprawnienie, partnerstwo to więc taka sama utopia jak np. sprawiedliwość, demokracja czy wolność. Dlatego w publicystyce i sztuce mają szanse na żywot wieczny. I nie ważne czy mówimy o konserwatywnym południu Ameryki sprzed kilkudziesięciu lat, czy współczesnej Polsce. Twórcy toruńskiego przedstawienia zdecydowali się podjąć temat walki kobiet o szacunek dla swojej płci i uwolnienia się od męskiej dominacji. Odniesieniem stał się dla nich słynny film Ridleya Scotta "Thelma i Louise" zrealizowany w 1991 roku na podstawie scenariusza, Callie Khouri, za który nawiasem mówiąc została ona potem nagrodzona Oscerem. Obraz ów zasłynął nie tylko dzięki wybitnym kreacjom Geeny Davis i Susan Sarandon, ale przede wszystkim zarezerwowanej dotąd tylko dla