"The Musical Show" w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Utrwalony zwyczaj nakazuje rozpoczęcie recenzji od przywołania największej gwiazdy koncertu. Ja jednak pozwolę sobie na pewne odeń odstępstwo. Nie dlatego, że "The Musical Show" nie miał takiej gwiazdy, bo miał. Ale zbiorowym bohaterem koncertu był cały zespół wykonawców; od solistów poczynając, poprzez chór i balet, na orkiestrze pod batutą Piotra Wijatkowskiego kończąc. Co świetnie było słychać i widać zwłaszcza w finałowych "numerach" obydwu części: utworach z "A Chorus Line" oraz "Footloose". Byłem na wielu podobnych koncertach, ale po raz pierwszy spotkałem się z tak znakomitym wyważeniem proporcji i wykorzystaniem potencjału poszczególnych zespołów artystycznych. Reżyserce koncertu (i autorce choreografii) Violetcie Suskiej należą się za to wielkie brawa i słowa uznania. Podobnie jak Agnieszce Tyrawskiej-Kopeć za świetne przygotowanie chóru, który nie był tu jedynie tłem dla solistów, ale w niektórych utworach wychodził zdecydowa