"Cabaret" w reż. Jacka Bończyka w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.

27 lat po premierze swojego największego hitu Teatr Rozrywki w Chorzowie mierzy się z własną legendą. Nowy dyrektor artystyczny sceny Jacek Bończyk ponownie wystawił "Cabaret". Tamto przedstawienie otwierało polski teatr na musical. Tym razem powstał spektakl udany, choć nierówny. Bończyk zręcznie skonstruował muzyczne widowisko, skupiając się na obyczajowym portrecie mieszczańskiego świata na chwilę przed upadkiem. Spektakl trzyma tempo i dobrze brzmi. Jest też kilka świetnych ról, przede wszystkim na drugim planie. Znakomita jest Maria Mayer w roli tracącej ostatnią szansę na miłość Pani Schneider. W pamięci zostaje też drapieżny Mistrz Ceremonii w wykonaniu Kamila Franczaka. Gorzej, zwłaszcza w partiach dramatycznych, radzą sobie Małgorzata Regent i Maciej Kułmacz jako Sally Bowles i Clifford Bradshaw. Razi też zgrzebna scenografia z dykty. Warstwę plastyczną spektaklu ratują efektowne kampowe kostiumy projektu Anny Chadaj.