"Szczęśliwe dni/Końcówka" w reż. Antoniego Libery w Teatrze Polskim w Warszawie i "Utwór o Matce i Ojczyźnie" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
HIT "WSZYSCY JESTEŚMY CZARNI" - mówi Jan Klata, po czym przebiera szóstkę aktorów w afrykańskie ciuszki i każe im śpiewać "Rivers of Babylon", pieśń niewolników oczekujących na wyzwolenie. W pierwszej chwili można pomyśleć, czy nie jest już aby parę dekad za późno. We wrocławskim "Utworze o Matce i Ojczyźnie" Czarny Ląd to Polska. Kraj wiecznej, programowej żałoby. Aktorzy pod kilogramami etnonaszyjników noszą czarne suknie. Czerń stalą się ich drugą skórą, nie potrafią żyć bez opłakiwania jakichś ofiar. W tekście Bożeny Keff niewolnicze motywy nie są aż tak widoczne. Pozornie jest to tylko zapis słowotoku matki Żydówki, która usiłuje zalać córkę żalem po własnym nieudanym życiu. Bez końca relacjonuje swoje tragiczne dzieje, domaga się uwagi, współczucia. Bez skrupułów "gwałci" Korusię-Usię przez ucho i odmawia jej prawa do własnego życia. W spektaklu wszyscy aktorzy stają się na zmianę córkami i matkami. Trzymają s