Monika Powalisz, dramaturg, związana z grupą G8, reżyser Hit: Podziwiam walkę Katarzyny Figury [na zdjęciu] ze stereotypem, w jaki wtłoczyły ją głupkowate, choć popularne filmy ostatnich dwóch dekad - pustej, seksownej blondyny z wielkim biustem, która występuje u boku polskich twardzieli. Nie ma już tamtej Figury. Od momentu "Żurku" jesteśmy świadkami wielkiej przemiany, którą krok po kroku możemy obserwować. Wystarczy zobaczyć "Alinę na Zachód", żeby się przekonać, jakie możliwości, jaka dojrzałość i jaki poziom gry aktorskiej osiągnęła ostatnio Figura. I nie mówię tu bynajmniej o odwadze potrzebnej do zgolenia włosów na potrzeby spektaklu. To żadna kontrowersja, chociaż za taką na naszym zatęchłym terenie może uchodzić. Mnie urzekła wybitna forma aktorki i poczucie, że jedynie Władysław Kowalski (Nikodem) i Krzysztof Dracz (Eggert) są w stanie partnerować jej na scenie. Postać Gerdy, którą zagrała, przyciąga i magnetyzuje.
2.05.2006
Wersja do druku