ZETKNIĘCIE się z dramatem Federica Garcii Lorcii "Dom Bernardy Alba", w którym poeta ukazuje potworne skutki ciemnego matriarchatu, srożącego się dziś jeszcze po wsiach i osiedlach półwyspu Iberyjskiego, mimo woli wywołuje skojarzenia z popularną sztuką Nałkowskiej: "Dom Kobiet". I tu, i tam mamy do czynienia wyłącznie z kobietami. I tu i tam jesteśmy świadkami, jak kobiety te cierpią i męczą się wskutek niemożności znalezienia wspólnego języka z mężczyznami. Podobieństwa są jednak tylko formalne. W porównaniu z utworem poety hiszpańskiego, tragicznym i krwawym, mówiącym o tym, że choć żyjemy w wieku dwudziestym, są - nawet w Europie - zakątki, kierujące się prawami i rygorami średniowiecza, sztuka Nałkowskiej to niemal idylla. Dramat Lorcii, obracający się dookoła problemu tyranii głowy domu, którą w danym wypadku jest matka, należy do utworów, które wymagają niezwykle pieczołowitej i subtelnej inscenizacji, niezwykle subtelnego wy
Tytuł oryginalny
Hiszpański "Dom Kobiet"
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Demokratyczny nr 16