Legendarny tenor zasłabł w poniedziałek w swoim mieszkaniu w Madrycie. Przyczyną był zator tętniczy. Przez najbliższe trzy-cztery tygodnie Placido Domingo musi pozostać pod stałą opieką lekarzy, choć jemu samemu spieszy się do powrotu na scenę.
Mimo skończonych 72 lat Placido Domingo jest nadal niesłychanie zapracowany. Do domu w Madrycie też nie przyjechał na odpoczynek. Na najważniejszej hiszpańskiej scenie operowej - Teatro Real występował aktualnie w jednym ze swych najnowszych wcieleń jako chilijski poeta i laureat nagrody Nobla, Pablo Neruda w operze "Il Postino". Teraz na kolejnych pięć przedstawień dyrekcja teatru musiała znaleźć nagłe zastępstwo. Nerudę zaśpiewa renomowany tenor hiszpański Vicente Ombuena. Placido Domingo nie zadyryguje też zaplanowanym na 21 lipca wielkim koncertem plenerowym na Plaza Mayor w Madrycie. Niemały kłopot mają szefowie dwóch letnich festiwali - w Weronie i w Salzburgu. Lekarze zalecają cztery tygodnie rekonwalescencji i odpoczynku, ale nie wiadomo dokładnie, kiedy artysta wróci do pełnej sprawności. Tymczasem w sierpniu festiwal Arena di Verona zaplanował dwa galowe koncerty, w których Placido Domingo miał być bohaterem wieczoru. Powierzono mu rów