Pamiętacie to porównanie Marca Blocha: historyk jest jak ogr, -
który zwietrzył ludzkie mięso. Zbigniew Raszewski był historykiem - piszą Małgorzata i Marek Piekutowie w Teatrze.
Pochwała historii Stwierdzono już dawno, że jest tylko przeszłość i przyszłość, nie ma teraźniejszości. Jednak fakt, że jej nie ma, nie zwalnia nas od jej badania (podobnie fizyk bada wiązkę atomów, choć ludzkie oko jej nie widziało, a ucho nie słyszało). Bez poznania i zrozumienia przeszłości zbadać teraźniejszości niepodobna, powiada Bloch; przekonanie to bez wątpienia podzielał Raszewski. Na przeszłość patrzył jak na nieco oddaloną teraźniejszość, natomiast teraźniejszość postrzegał jako przeszłość in spe; zarazem widział w przeszłości przyszłość in statu nascendi. Rozumny historyk wie, że to, co postrzegamy jako przeszłe albo jako aktualne, często nie ma nic wspólnego z chronologią, zależy bowiem od stanu emocji, zaangażowania badacza; dlatego wydarzenia odległe w czasie mogą wciąż przynależeć do świata "bieżącej polityki", gdy inne, względnie nieodległe, są już historią. Co więcej, to, co odległe, i to, co bli