"Wielki Gatsby" w reż. Michała Zadary w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Agata Chałupnik w Dwutygodniku.com.
Zadara zobaczył analogię między Ameryką lat 20. XX wieku i Polską ostatnich dwudziestu lat - czasem intensywnego odtwarzania zniesionych przez PRL hierarchii społecznych, powstawania nowych elit i pseudoelit, sfer nowobogackich z ich arogancją i ostentacją. Zastanawiam się, czy każde użycie obrotówki przywołuje metaforę świata jako teatru, z wszystkimi wynikającymi z niej metafizycznymi i moralnymi konsekwencjami. Jest tak jednak chyba w "Wielkim Gatsbym" Michała Zadary z bydgoskiego Teatru Polskiego. Ale przywołując metaforę teatralną - Zadara podważa jej metafizyczny wymiar. Dominująca na scenie, obracająca się piętrowa konstrukcja, przedstawiająca na przemian rezydencję Gatsbiego, kawalerkę Myrtle i warsztat Wilsona, czyni z postaci marionetki w rękach Wielkiego Lalkarza. Tyle że ów w świecie Scotta Fitzgeralda przybrał już wymiar groteskowego oka na ogromnej, złuszczającej się reklamie zakładu optycznego doktora T. J. Eckleburga, od lat pł