Reżyserka nie tylko zachowuje komizm wpisany w tekst, ale potęguje go, korzystając z różnego rodzaju gagów i teatralnych chwytów - o "Ożenku" w reż. Justyny Celedy w Teatrze Współczesnym w Szczecinie pisze Ewa Uniejewska z Nowej Siły Krytycznej.
"Tak cię ożenię, że nawet nie poczujesz" - obiecuje Koczkariow w rozmowie ze swoim przyjacielem, już nieco podstarzałym kawalerem, Podkolesinem. Widzowie Teatru Współczesnego poczuli jednak siłę "Ożenku" - błyskotliwość tkwiącego w nim humoru, nieschematyczność akcji oraz wciąż intrygujący temat. Teatralna uczta w reżyserii Justyny Celedy to najlepszy tort, jaki szczeciński teatr mógł zafundować publiczności na obchody swojego 35-lecia. XIX-wieczna sztuka Nikolaja Gogola to teatralny samograj, pełen przezabawnych sytuacji, inteligentnych dialogów i słownych utarczek. Celeda nie tylko zachowuje komizm wpisany w tekst, ale i potęguje go, korzystając z różnego rodzaju gagów i teatralnych chwytów. Nie traktuje jednak sztuki powierzchownie - jej "Ożenek" daje czystą przyjemność obcowania z komedią na wysokim poziomie, ale stanowi również głębszą refleksję o samotności, niespełnieniu i utraconych marzeniach. Do Agafii Tichonowny, panny na wie